Po paru dniach w Saigonie ruszyłem dalej autobusem w kierunku Kambodży. Nie pamiętam już pierwszych wrażeń, myślę, że nadal było piekne nieba, pojawiły sie też Kambodżańskie dach świątyń. Religia jest tu bardziej obecna niż w Wietnamie. Pojawili się też ludzie sprzedający prażone pająki i inne dziwne frykasy, co podobno smakują niczym słodki kurczak, ale ja nie spróbowałem. Pojawiły się dzieci proszące o pieniądze i patrzące smutno choć równolegle pojawił się uśmiech, jeden z prostszych uśmiechów więc chyba prawdziwy.
Friday, November 13, 2009
cAMbODia - wStęP
Labels:
OloSoloAsiaTour,
travel
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment