Saturday, October 25, 2008

HonG konG backSIDE





































Przypomina mi się historia przyjazdu papieża, Naszego +.- , do Polski i odmalowywanie fasad budynków na drodze przejazdu jego świętobliwości. Jest front i jest tył. Jest powierzchnia i jest głębia opowiadająca inne historie. No i jest, w końcu, świat tranzytu, kelner, który wyprowadza danie z kuchni na salony.

na DAchU





































Na dachu u Catherine, Mong Kok. Dziś byłem ponownie w tej okolicy; do kina zaszedłem. Patrząc na te zdjęcia odkrywam urok miejskiego chaosu i radość, że mieszkam zdala.

Sunday, October 19, 2008

sHek'O bEaCH pARtY









































































Z samej imprezy na plaży zdjęć brak, za ciemno. Koło 4h wróciliśmy do miasta i lokalni oświadczyli, że trzeba cosik wszamać - przypomniało mi się drałowanie na berze i jedzenie knyszy :) I nastał poranek, a każdy chomik do swej dziupli powędrował. Dla mnie i Filipa po wszystkim jeszcze pozostało powrócić do domu. Wybór jest niewielki o tej porze 24h15, 1h30, 4h10 oraz 6h30. W pewnym sensie ustala to jakość imprezy: kolacja, spotkanie towarzyskie, potańcówka, po bandzie :) Ostatecznie było po bandzie. Obejrzeliśmy wschód słońca i trochę kotów od bieli do czerni.

peJzażE miejsKIe vs Cheung Chau




























W sumie to nie do końca w porządku porównywać krajobrazy miejskie z widokiem od strony morza, podkręcony kontrast, który niemniej odpowiada temu co odczuwam. Obecnie jeżdżę i jest to również Filipa odczucie, do miasta niczym średniowieczny rolnik na targ. Tłok i hałas nie denerwują. Może nawet tego się spodziewam, zobaczyć wesołe miasteczko, żonglerów, stańczyków, pana o trzech rękach i bardzo groźnego brunatnego misia co stać na dwuch łapach potrafi, potem sprzedać co mam i wrócić do domu po wszystkim, usiąść na balkonie i nasłuchiwać żab.

Saturday, October 18, 2008

noWy doM - wnĘtrzA

Podlinkuje Filipa blog, bo po co pisać 2 razy to samo :)
Aby zobaczyć zdjęcia kliknij na tytuł "noWy doM - wnĘtrzA"
Thank you for your cooperation.

mądrośĆ luDOwa

Właśnie sobie pomyślałem, że bardzo lubię sformułowanie "Coś dla duszy, coś dla ciała."

Friday, October 17, 2008

we Wte























































Lubię patrzeć na wir wody za promem. Wygląda to jak gotująca się strawa w dużym kotle albo chmury. Potem patrzę dalej i widzę ślad; fizyczny znak drogi przebytej. Byłem tam przed chwilą. Płynięcie statkiem daje przyjemność pozostawiania, nie znika się jak w metrze.

w TE



















Obecenie o poranku promikiem szybkim mknę do tyry. Mogę jeść, pisać, spać. Przeważnie spać.

na PUstej Plaży z psEm co mi PorwaŁ bUTa

zBieramY maNatki










2 tygodnie temu z Filipem zebraliśmy się i zabraliśmy całe dobro co dotychczas zgomadzone zostało aby je przewieźć do nowego domu. Dodatkowo na jednej budowie co prowadzę dostrzegłem trochę starych mebli, portretów starego HK, materace, kubły na śmieci, stół, komodę i oświadzczyłem, ku uciesze budowniczych, że je zabieram. Bye bye mieście nieznośnie gęstym, mieszkam obecnie na wyspie i jest to nowy rozdział tej opowieści.

bycIe kOtEm byCie CzłOwiekIEm










Saturday, October 4, 2008

nIEUsTAJąCE WAkaCJE - go hOme




























Przyszło się wreszcie pożegnąć, pogłaskać pieska, pomachać ręką do pana na lotnisku i udać się w podróż do zapracowanego HK, każda chwila snu jest piękna.

nIEUsTAJąCE WAkaCJE - PEKIN - tOM i SzTuka na KAacu























































Spotkałem się wreszcie z Tomem, przyjacielem FIlipa, znaczy się mojego Niemca. Pierwszy raz na jedzenie, drugi raz na zwiedzanie galerii 978 , trzeci na koncert punkowy. Pierwszy raz był prawdopodobnie najbardziej oczywisty ze wszytskich po prostu jedliśmy wraz z jego dziewczyną Sarą oraz jednym znajomkiem z HK co mówił po francusku. Drugim razem Tom był na porządnym kacu więc zwiedzanie galerii nie wychodziło mu sprawnie, był bliżej obiektu niż zwiedzającego. Trzecim razem zamiast punkowego koncertu byl funkowy, mala roznica. Zaszedlem tam z austriaczka i niemcem z pokoju motelowego. Kai pisze pracę teoretyczną na temat zapisu ruchu i tańczy, Odin jest na filozofii... moja pierwsza impreza po miesiącu.

nIEUsTAJąCE WAkaCJE - PEKIN - aRCHitektUra z perSpektywY roWeru





































Ekipa, z którą się w pewnym momencie spotkałem w Xianie to Aga i Bartek oraz ich rodzice. Aga to siostra Adasia i tak kółko znajomych zaczyna się zazębiać. W zeszłym roku na sylwestra po raz pierwszy spotkałem Bartka, który jak się dowiedział gdzie jada mruknął : Ale tam wilgotno i parno :) Po ponad pół roku jechaliśmy rowerami przez Pekin i szukaliśmy zabytków współczesnbości - muru chińskiego nie miałem ochoty; Berliński już widziałem.

nIEUsTAJąCE WAkaCJE - PEKIN - powaZNE zWIEDZAnie














































Kiedyś myślałem o tym co obecnie przeżywam, a mianowice natłok zdarzeń. Pamięć nie nadąża myli się i rumieni. Nie wiem co mam napisać o tych wakacjach co miały miejsce miesiąc temu. Olbrzym Zakazanego Miasta oraz pałacu letniego, finezja detali, drobne zdarzenia, które jeszcze nie raz wróca we wspomnieniach ale nie akurat teraz. Obecnie jest wieczór i pierwszy dzień internetu w domu na Cheung Chau mam zamiar rozprawić się z wakacjami bo blokują potok zdarzeń, które chcę przeżyć ponownie opisując je.

nIEUsTAJąCE WAkaCJE - PEKIN - szLajaNIE sie Za KaczKA