Showing posts with label Hong Kong. Show all posts
Showing posts with label Hong Kong. Show all posts

Sunday, August 15, 2010

zaJete aniOLy

Kazde miejsce ma swoj slownik. Wyraz, ktorych ludzie uzywaja lub naduzywaja. BUSY to slowo klucz w HK. Zrobilem ostatnio pare zdjec w negatywie i ludzie pojawili sie niczym aniolowie. I choc to tylko trik graficzny to jest w tym metafora niedostepnosci i oddalenia od tu i teraz. Anioly sa ponad terazniejszoscia. 

Podmalowalem fotografie it tak powstaly 3 obrazy. O samych obrazach wiecej na www.dimmsumm.com a tu pare zdjec z nocnego obcowania z aniolami. 












Thursday, March 25, 2010

wySTawA (kliknij TU a pojawi sie film)






























 





A wiec pozostal jeden tydzien do wystawy. Bylo nie bylo moj raison d'etre pobytu w HK. Dzis jeszcze stoczylem walke z jednym obrazem. A wlasnie moze pare slow o obrazach. Maluje na zdjeciach przedstawiajacych ludzi idacych. Obraz owego pochodu ludu jest dla mnie uderzajcy. Ludzie dookola wydaja sie isc w swoich glowach nie baczac na otoczenie. Misyjnosc. Jako malarz dodaje tekstury i kolory jako ze zdjecia sa czarno biale. Czasami zdjecie znika pod powierzchnia farby prawie calkowicie, w innych momentach farba podkresla tylko pewne elementy zdjecia. Powstalo w ten sposob 11 obrazow -  2 z nich malowalem w miescie. Myslalem, o sobie niczym i impresjoniscie idacym w plener. W rzeczywistosci zaczynajac od zjecia, nie potrzebowalem otoczenia. Otoczenie jest rowniez niesamowicie ruchome. Niemniej, jest jedna sekwencja w wideo z tej akcji gdzie kamera przejezdza przez obraz i wraca do rzeczywistosci. Zrozumialem wreszcie znaczenie - jest to malowanie na rzczywistosci. Nie ma plotna. Jest rzeczywistosc jako podklad.

 




Sunday, February 7, 2010

maLowAnie NA daCHu

Poprzedniego wieczora spotkałem się z Kiną i Snakiem na WanChai'u. Spotaknie po paru miesiącach w barze co serwuje drinki za 10HKS. Późnym popołudniem wstałem z lekkim bólem głowy na Prince Edwardzie z perspektywą malowania znajomej reklamy na dachu. Wiał mocny wiatr i miałem wrażenie, że stwórca sprawdza mnie po raz kolejny w życiu, a na pewno nie po raz ostatni. 















Szkic wyszedł nadspodziewanie dobrze i pozostało wypełniać i uważać na siebie.






















Choć w tym samym momencie Pan Chang na małym daszku od klimatyzacji, tuż tuż nieopodal musiał uważać o wiele bardziej. Choć będąc trzeźwym może mu to do głowy nie przyszło. Trzeźwy umysł.






















Szybki taniec na dzachu skończony.




Thursday, June 25, 2009

uRbAN SafAri





































Najwięcej się odkrywa na początku pobytu, a potem już tylko żonglerka znanymi miejscami. Z Catherine i z Filipem ruszyliśmy w miasto bez specjalnego celu przyjrzeć się temu co się pojawi.

Monday, June 8, 2009

prYwATne MomenTy










Pywatnych momentów w takim mieście jak Hong Kong nie ma za wiele. Poranek, 6h..

Monday, May 25, 2009

pHilIP w KosMOsiE























































I tak oto Filip i Andree wyruszyli na podbój kosmosu co Hong Kongiem się zwie. Filmik po kliknięciu na tytuł się pojawi natychmiast.

Saturday, May 23, 2009

tAxi





































Bardzo lubię zapach taksówki w HK gdy wsiada się do niej w nocy, a drzwi same się uchylają. Gdziekolwiej Mgoj! Poprzez ciche miasto przedzierają się one, prywatny-publiczny transport.

Friday, May 22, 2009

wYnDhaM móJ chleB powSZedNI




























Nad tym projektem siedzę, ślęcze, chodzę na budowę i jeszcze wiele innych czynności cały już rok. Zmiana fasady, renowacja wnętrz, restauracja, winda - gimnastyka jak powciskać wszystko na raz, rodzaj trójwymiarowych puzzli.

Tuesday, May 5, 2009

bAMbuSOWE rUSztOWAniA



















W tak pogmatwanym mieście budowanie i naprawa budynków wymaga rusztowań, które można dostosować i nałożyć niczym drugą skórę, aby odsłonić po chwili ponownie i wystawić na niszczenie.

Saturday, April 25, 2009

BusSss WieLkA CEremOniA










A oto historia, która wydarzyła się w Hong Kongu, kiedy to Ja niespodziewanie zagaił na przystanku pana W. i tak to wszystko sie zaczęło.









Pan W. jest mikrobiologiem. Przesiadział trochę w Stanach i Kanadzie na poszukiwaniu kodu ludzkiego, następnie zajął się nauczaniem, aż w końcu zapragnął aby i w jego kraju było jedno mobilne laboratorium co dotrze do każdego ucznia. Ja przyrzekł mu, że zaprojektuje garfikę, która uatrakcyjnie autobusik...









...po wielu spotkaniach, prezentacjach i cały znoju, który się wiąże z każdym projektem nastąpiła ceremonia 5 lecia szkoły oraz inauguracja MobileLab-u.














































No i wreszcie fanfary, oficjele przed kamery a cały zespół, budowniczych, elektryków, pan W. i Ja przed autobusem.




























Przeszedłem się po szkole i już po chwili byłem gwiazdą i wszystkie dziewczynki mówiły mi jaki to jestem przystojny i w ogóle, zdjęcia, autografy, maślane oczy. Ubaw po pachy i zmęczenie. Bycie gwiazdą jest w sumie męczące i nudne. Powtażanie w kółko tego samego. Pomyślałem jak to wszystko pięknie wygląda w finale, niczym wykończenie w budynku co załania cały wysiłek, ciężką pracę, nerwy. Nie widać już brudu, konstrukcji - pozostaje lekkość niczym gimnastyczki na olimpiadzie.










Aaa bardzo ważne, dostałem na pamiątkę modelik i masę gadżetów. HK style! Jest coś więcej w projektach, za które ludzie ci dziękują - wdzięczność; i coś więcej w projektach, które robi się dla dzieci - choć w sumie to już oklepane acz prawdziwe.