




Siedzieliśmy na dachu mej tyrki z Wojtkiem i Alexandrem i patrzyliśmy pierw na to dziwactwo jakim jest urbanistyka HK, potem w dół na ludzi co przybyli tłumnie aby się bawić na Haloween. Cóż za beznadziejne święto w porównaniu do zaduszek, pomyślałem i zrobiło mi się tęskno.
1 comment:
poswiata jak na cemntarzu na powazkach....
Post a Comment