Sunday, October 25, 2009

OlosoloASIAtour 2239 Vietnam HalongBay

Ponieważ w naszym małym zespole nikt się nie przygotował do podróży po 2,3 dniach w Hanoi zabrakło pomysłu coby tu ze sobą zrobić. W takich momentach z pomocą przychodzą zorganizowane wycieczki. Tak zaczęła się moja przygoda i analiza przemysłu turystycznego.










Wyruszyliśmy do HaLong zatoki gdzie wprost z wody wyrastają góry. Ludzie lubią mocne kontrasty. Usiadłem za sterem i zygzakiem poprowadziłem łódź - to dość mylny obrazek gdyż celem wycieczki było aby ktoś za nas podejmował decyzje i nas prowadził po sznurku.



























Dostaliśmy dobry objad na wstępie, było zwiedzania farm pereł, kajaki, rowery, skakanie ze statku do wody, kolacja, karaoke, noc na statku, kolejny objad, plaża...itd.
Gdy ludzie chcą cię oszukać przeważnie zagrywają 'natłokiem zdarzeń'; biedna isota ludzka gubi się wtedy i podejmuje decyzje nie z własnej woli, o tym z resztą opowiem szerzej niebawem. Marionetki na linkach - choć w tym przypadku szczęśliwe marionetki.


















Zostały nam również pokazane groty z dziwacznym kubłem na śmieci - pingwinem. Turyści zwiedzają, a zarazem obserwują innych; powstaje sytuacja gdy znajdujesz się z masą sobie podobnych ludzi - turystów, a za razem nic o nich nie wiadomo. trudno jest się odciąć i docenić piękno miejsca, staje się ono sztucznym tłem dla masowego zwiedzania.




























Dostaliśmy też rowery na parę godzin i poczułem się wreszcie uwolniony.

1 comment:

superhirou said...

i sterowałeś girą? no nieee :) :) :)