Friday, May 30, 2008

aiR poRt StoRy
































































Nad To Kwa Wan, dzielnicy mej, przelatywały do niedawna samoloty. Najniebezpieczniejsze lotnisko świata, powiadali piloci lekko manewrując ciężką maszynerią. Kolejni ludzie przybyli do miasta. Odprawy, znajomi, początek życia w nowym miejscu, albo odlot.
Obecnie jest tu największa pustka. 1, 2, 3 kilometry bez zabudowy dookoła, która aranżuje się na nowo. Nie ma granic i psy biegają bez celu - poezja miejsc niczyich.
Pan Chang tymczasem zbierał się powoli do domu, jeszcze tylko trzeba kupić ryż i można wracać na kolację.

1 comment:

Anonymous said...

the captain was speaking...!! inspirację do projektu zaczerpnęłam z cudzych doświadczeń...;)dzięki