






Nad To Kwa Wan, dzielnicy mej, przelatywały do niedawna samoloty. Najniebezpieczniejsze lotnisko świata, powiadali piloci lekko manewrując ciężką maszynerią. Kolejni ludzie przybyli do miasta. Odprawy, znajomi, początek życia w nowym miejscu, albo odlot.
Obecnie jest tu największa pustka. 1, 2, 3 kilometry bez zabudowy dookoła, która aranżuje się na nowo. Nie ma granic i psy biegają bez celu - poezja miejsc niczyich.
Pan Chang tymczasem zbierał się powoli do domu, jeszcze tylko trzeba kupić ryż i można wracać na kolację.
1 comment:
the captain was speaking...!! inspirację do projektu zaczerpnęłam z cudzych doświadczeń...;)dzięki
Post a Comment